Odwiedza nas 455 gości oraz 8 użytkowników.

image 2

Text Size
Top Tab Content

XII zlot w Augustowie Jesien 2015

Postoj w Drodze na Wigry
       Jesien 2015 to bardzo dobry czas na Mazury i nastepny zlot w Augustowie. Mielismy tym razem szczescie ze poznala nas i nas pokochala w Ryni Dzika bo to wlasnie ona podjela sie organizacji XII juz zlotu. Dziwnym trafem nie bylo za duzo chetnych do organizacji. Miejsce bardzo atrakcyjne, pogoda nam w miare dopisala wiec chetnych byly tlumy.

   Tym razem nasza baza zostal osrodek Karmel w samym centrum miasta przy rzece Netta i zaraz przy jeziorze. Piekna lokalizacja.

              Ludzi byl tlum i miejsca na ten zlot rozeszly sie w ekspresowym tempie. Poszla juz fama na caly kraj ze nasze zloty sa inne i fajne wiec chetnych nie brakuje. Jako ze pomagalem Gosi przy organizacji zlotu wiem ze bylo nas okolo 200 osob. Jak zwykle juz masa ludzi zawitala juz w czwartek i zabawa od razu nabrala tempa. Dzika zalatwila nam na te noc hotelowa wyzerke wiec tym razem nie trzeba bylo sie martwic o zakupy.

          W piatek rano po sniadanku podstawiono autobus dla grupy lecacej na splyw kajakowy Rozpuda a reszta ekipy wybrala sie na zwiedzanie miasta i na obiadek do restauracji “Niebo w Gebie” {kuchnia wloska} ktorej wlascicielka jest wlasnie Dzika. Po pysznym obiadku wybralismi sie na przejazdzke katamaranem po jeziorze i Rozpudzie. Filmik z tej przejazdzki jest na YouTubie. Bylo cudownie, Kapitan statku powiedzial mi jak opuszczalismy lajbe “jestescie wspaniali”, i z tym sie zgodze. Czesc ludzi wybrala sie na pobliska Litwe (zamek w Trokach i Wilno) i innych okolicznych miejscowosci.Pozostalym dzien uplynal na integracji i dojazdach spoznialskich i w koncu przyszedl czas na uroczyste otwarcie imprezy.

       Najpierw bylo pare komunikatow dla zmartwionych zlotowiczow bo niestety nie obeszlo sie tego dnia bez paru przykrych sytuacji na drodze. Otoa grupa wracajaca z Wilna zaliczyla glebe jeszcze na Litwie i ucierpial przy tym Marko. Jakby tego bylo malo dostalismy telefon ze stluczke miala tez jeszcze jedna para w drodze na zlot. Takie jest niestety czasami zycie motocyklisty. Maly deszczyk i robi sie slisko. Po komunikatach przyszedl czasna rozlosowanie nagrod i kolacje i zabawe do bialego rana.        Nastepnnego dnia juz tradycyjnie wybralismy sie na wspolna parade do klasztoru w Wigrach i przejazdzce po okolicy.W przepieknie ulokowanym klasztorze kamedolow zjedlismy tez pyszny obiadek. Podzieleni na dwie grupy zwiedzilsmy ten swiety przybytek przy pomocy przewodnikow. Widok z wiezy na okolice i na jeziory byl przepiekny. Dla niektorych bylo to za malo wiec spora grupa pojechala do zabytkowego mostu w Stanczykach a reszta wrocila do osrodka. W sobote znow wspaniala zabawa to poznej nocy i nocne jazdy gokardowe przy swiatlach telefonow.                                    Niedziela to juz tradycyjne wspolne sniadanie i czas pozegnan. Bal Przebierancow Powrot do PRLu